niedziela, 6 maja 2012

05

- Idę już, idę! - krzyknęłam.
- Czekamy - dało się usłyszeć cichy chichot Louisa.
Zeszłam na dół.
- Wyglądasz pięknie - powiedział Harry delikatnie mrużąc oczy.
- Wiem - odparłam śmiejąc się i całując jego policzek.
Zgarnęłam szary plecak spod blatu kuchennego.
- To co, jedziemy? - zapytałam ochoczo.
- W zasadzie to tak, ale nie pomieścimy się wszyscy w aucie Louisa, ono jest na pięć osób, a nas jest szóstka - zaśmiał się Zayn.
- Usiądzie mi na kolana - powiedział Niall krztusząc się ze śmiechu.
- Chyba śnisz, chłopczyku. Wolę iść pieszo - tym razem to ja nieoczekiwanie wybuchłam śmiechem.
- Zmieści się, a najwyżej usiądzie na moich kolanach - Harold skierował oskarżycielsko palec wprost w twarz pana Marchewki.
- Właśnie! - powiedziałam. Hazza objął mnie i udaliśmy się do auta Lou.
Rzeczywiście było tam bardzo mało miejsca i tak czy siak musiałam usiąść komuś na kolana. Zdecydowałam się na mojego chłopaka, w końcu było to najodpowiedniejsze. Gdy podjeżdżaliśmy pod szkołę zobaczyłam stado rozzłoszczonych fanek kierujących w moją stronę piorunujące spojrzenia. Delikatnie wstałam z Hazzy i wyszłam z auta, a on wychodząc zamknął drzwi i mnie objął.
- Nie przejmuj się - szepnął mi na ucho - Byłyby zazdrosne nawet wtedy kiedy trzymałbym psa na rękach - musnął wargami mój policzek.
Udaliśmy się w stronę szkoły.
- Co macie pierwsze?
- Fizykę - odparli Louis i Liam.
- A my mamy historię - dodał Zayn, Niall i Harry.
- Świetnie, więc na biologię idę sama - rzuciłam cicho.
W zasadzie to nawet lubiłam się uczyć, miałam dobre oceny przez co nie miałam koleżanek. Kiedyś znalazłam przyjaciółkę, była idealnie taka jak ja. Lubiła to samo, świetnie się rozumiałyśmy, ale Octavia, szkolna piękność zaprzyjaźniła się z nią, żeby mnie zniszczyć. Nigdy mnie nie lubiła, stanowiłam dla niej potencjalne zagrożenie.
Weszłam cichutko do sali biologicznej i zajęłam miejsce z tyłu, jak zwykle. Chwilę po mnie do sali wmaszerowała królowa i jej orszak. Octavia usiadła w trzeciej ławce razem z April, a za nią reszta cudownych poddanych. Często wspominam i tęsknię za April, mimo wszystko była moją przyjaciółką, nieważne jak bardzo mnie zraniła tym, że odeszła do Octavii, kochałam ją jak siostrę.
Do porządku przywołał mnie głos nauczyciela.
- Proszę o spokój! Dzisiaj będziemy rozmawiać o komórkach. Proszę otworzyć podręczniki na stronie 127.. - otworzyłam książkę i resztę poleceń ignorowałam, najzwyczajniej w świecie nie miałam ochoty słuchać. Chciałam już być w domu, z Harrym. Zadźwięczał dzwonek na przerwę. Spakowałam rzeczy i wyszłam z sali. Przede mną stał nie kto inny jak Hazza.
- Cześć, jak minęła biologia? - zapytał muskając moje włosy.
- Dobrze, w miarę - uśmiechnęłam się krzywo.
- Co masz teraz?
- Plastykę.
- Odprowadzę Cię.
Reszta lekcji minęła tak samo, ja nie słuchałam nauczycieli, a po dzwonku na przerwę przychodził loczek i zabierał mnie do następnej sali. Obiad zjadłam po raz pierwszy z chłopakami, zazwyczaj jadałam sama, bo nikt nie chciał ze mną usiąść. Teraz wszystkie dziewczyny patrzyły na mnie tęsknym wzrokiem.
______________________________________________________________

- Gdzie się podział Niall? - zapytałam podchodząc do auta.
Wszyscy w milczeniu wskazali automat z batonikami o smaku marchewki, blondyn pchał tam już kolejną monetę, a w ręce trzymał sporą garść batoników.
- Niall! - krzyknął Lou.
- Pojedziemy sami! - dodałam - i wyjemy wszystkie Twoje marchewki z lodówki.
Pan Marchewka natychmiast pojawił się przy aucie.
- Już jestem, no - wydyszał.
- Cieszymy się niezmiernie, jedźmy zatem! - krzyknęłam szlacheckim tonem, śmiejąc się.
Znowu zasiadłam na kolanach Harolda.


___________________________
Jezu, przepraszam, że to jest takie krótkie i w ogóle niedopracowane i bezsensu, ale nie mam czasu i weny ostatnio, a pomyślałam, że wypadałoby coś dodać. Postaram się pisać częściej, ale na razie nie mam ani ochoty, ani czasu. Przepraszam. : <

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział :) Pisz więcej o Niallu :)
    Zapraszam do mnie :)
    http://i-need-you-here-with-me-now-a.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest świetnie, ale powinnaś wiedzieć, że to nie Niall ma kręćka na punkcie marchewek, tylko Louis.

    OdpowiedzUsuń